GospodarzDomu GospodarzDomu
211
BLOG

Przewozy Regionalne – co wiemy, czego nie wiemy?

GospodarzDomu GospodarzDomu Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Pojawiła się szansa, że rynek podmiejskich i regionalnych przewozów przejdzie przemianę. To się nie śniło nikomu! Nie od dziś wiadomo, że tworzenie konkurencji na kolei jest pożądane (sprawdziły to inne kraje), jednak do tego potrzebujemy odpowiednich warunków, których u nas szukać na próżno.

 

Pytanie ciśnie się samo: dlaczego Przewozy Regionalne to nieustające pasmo problemów, których nikt do tej pory jeszcze nie rozwiązał? Po pierwsze, problem tkwi w kiepskiej regionalizacji kolei – zostały one rozbite w stosunku do pierwotnego kształtu. W PKP Przewozy Regionalne, były pociągi osobowe i pospieszne. Pospieszne zostały przekazane do spółki PKP Intercity, do tego doszedł brak integracji taryfowej… efekt wiadomy: odpływ pasażerów na co dzień podróżujących koleją. Po drugie, Unia reguluje rynek kolejowy tzw. pakietami kolejowymi, nakazuje konkurencję o rynek przewozów regionalnych, rozpisywanie przetargów z odpowiednim wyprzedzeniem. Tak też jest w większości państw UE. Przetargi ogłasza się jakieś 2-3 lata przed rozpoczęciem świadczenia usług, kontrakty podpisuje się na co najmniej 8 albo 15 lat. To oczywiście sprzyja efektywnej ekonomicznej kontroli (można się odpowiednio przygotować – wybudować zaplecze, zakupić tabor). A w Polsce? Przetargi z roku na rok, z kilku miesięcznym, czy kilkutygodniowym (sic!) wyprzedzeniem.To gwarantuje monopol PR na rynku, a to jak wiadomo nic dobrego.

Wstępny plan restrukturyzacji PR zaproponowany przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju nie będzie jednak sprzyjał nikomu. Rynek przewozów regionalnych zostanie zamknięty dla prywatnych przewoźników. Jeśli marszałkowie się zgodzą będą musieli podpisać pięcioletnie umowy bez przetargów i konkursów na świadczenie usług przewozowych w swoich województwach. Nie trzeba być specjalistą, żeby zauważyć, że to nie przyczyni się do konkurencyjności, nikogo nie zachęci a monopol będzie sobie trwał i trwał… Dofinansowywanie i wielokrotne oddłużanie Przewozów Regionalnych do niczego nie prowadzi. To jak leczenie doraźne, niepozwalające zwalczyćprzyczyny choroby. Obserwujemy je w zasadzie od początku, jednak nikt nie uczy się na błędach. Jak to możliwe, żeby przez tak długi czas ciągłego „ratowania” PR nikomu nie przyszła do głowy refleksja, że skoro nie udaje się to po raz kolejny, a pieniądze są zmarnowane, to może bezpieczniej poszukać innej drogi? Może lepiej posłuchać się ludzi, którzy taki pomysł mają, lub podpatrzeć inne kraje – to nie wielce chroniona tajemnica narodowa. Zawsze są poza tym do dyspozycji eksperci, jeśli w głowie pusto. Ktoś w końcu jest w stanie to sensownie poskładać w (działającą) całość! Trzeba jednak bardziej otworzyć swój umysł – czego im z całego serca życzę…

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości